Opony zimowe mają być panaceum na problemy kierowców w sezonie zimowym, czy rzeczywiście tak jest? Problem w tym, że przynajmniej w Polsce w okresie zimowym nie zawsze drogi pokryte są śniegiem. A to właśnie na śniegu opony zimowe wykazują największą przewagę nad letnimi.
Jak działa opona zimowa i dlaczego jest lepsza na śniegu?
Zasada działania opony zimowej jest identyczna jak zasada działania mydła. Mydło jest tłuste i wiąże tłuszcze znajdujące się na skórze. Podobnie jest w przypadku opon zimowych, które nabierają w bieżnik śnieg, który z kolei klei się do śniegu na nawierzchni.
Ten efekt może występować tylko dzięki specjalnym właściwościom.
Opony o oznaczeniu M+S (mud+snow tłum: błoto+śnieg) stworzone są z mieszanki gumy, która nie twardnieje wraz ze spadkiem temperatury. Dzięki temu czoło opony lepiej przylega do nierównej nawierzchni w czasie jazdy.
Drugą równie ważną cechą jest budowa bieżnika. Kanały odprowadzające są szersze i głębsze dzięki czemu woda, śnieg i błoto pośniegowe jest odprowadzane bardziej wydajnie. Lamelki (nacięcia) natomiast występują bardzo gęsto i są głębokie. Ogromna ilość lamelek zwiększa powierzchnię czynną opony. Czynną znaczy w tym przypadku zdolną do utrzymania śniegu.
Dzięki tym wszystkim cechom opona zimowa nabiera w lamelki i kanały śnieg, który następnie klei się do śniegu na nawierzchni zwiększając przyczepność.
Jak wykorzystać zalety opony zimowej i co ma z tym wspólnego ESP?
Największą przyczepność na śniegu opona zyskuje dopiero wtedy gdy nabierze w bieżnik śniegu. A nie jest to takie oczywiste, bo wrogiem tego efektu jest siła odśrodkowa, które powoduje oczyszczanie bieżnika. Żeby opona „wgryzła” się w śnieg potrzebny jest zwiększony moment obrotowy, który spowoduje odkształcenie lamelek. Za efekt odkształcania odpowiedzialna jest technologia samoblokujących klocków nazywana przez producentów 3D lub 4D. Dzięki odkształcaniu lamelki nabierają śniegu i odpychają się od niego wytwarzając dodatkową siłę napędową lub moment skręcający w przypadku jazdy po łuku. Do nabrania przez oponę śniegu potrzeba chwilowego buksowania(poślizg kół napędzanych, podczas przyspieszania). Pewnie wielu z Was zauważyło, że opona zimowa nabiera wtedy dodatkowej przyczepności.
Wrogiem tego efektu może być system stabilizacji toru jazdy (ESP,VSC,DSC,DSTC), którego elementem jest kontrola trakcji. W zależności od modelu i producenta auta kontrola trakcji reaguję na uślizg kół bardzo szybko lub z pewnym opóźnieniem. Najlepiej żeby reagowała z pewnym opóźnieniem, które pozwoli oponie zimowej na nabranie śniegu i osiągnięcie maksymalnej dostępnej przyczepności. W niektórych autach taki system elektroniczny, może w znacznym stopniu ograniczyć możliwości przyspieszania na śniegu podczas wyprzedzania, co dla świadomego kierowcy może być deprymujące a dla mniej doświadczonych nawet niebezpieczne! Drugą ciekawą sytuacją w której kontrola trakcji nie pomaga a przeszkadza jest wyjazd z zaspy. Ograniczenie momentu obrotowego na kołach uniemożliwia optymalną pracę opon i układu napędowego. Wtedy jedyną metodą jest wyłączenie tego systemu. Zastanawia mnie tylko jak to jest w przypadku aut, w których tego systemu nie da się wyłączyć. Może Wy wiecie?
♦ Ciekawostka
Opony zimowe w dzisiejszej formie mamy dzięki NASA i programowi lotów na Księżyc. Na potrzeby pojazdu księżycowego stworzono mieszankę gumy, która nie twardnieje w ekstremalnie niskich temperaturach, które występują na Księżycu!
Coś za coś, czyli co z asfaltem?
Wszystkie wyżej wymienione cechy opon zimowych okazują się ich wadą na suchym i mokrym asfalcie, szczególnie w dodatnich temperaturach. Miękka mieszanka powoduje, że opona zbyt łatwo poddaje się zniekształceniom i przez to szczególnie przy prędkościach autostradowych auto jest mniej stabilne a nawet potrafi myszkować podczas jazdy na wprost. Na zakrętach również przyczepność jest zdecydowanie niższa od tej, którą w analogicznych warunkach dysponowałaby dobra opona letnia nawet poniżej 7°C.
Natomiast temperatury mocno ujemne znowu powodują, że opona zimowa zaczyna mieć przewagę nad letnią nawet na suchym asfalcie dzięki swojej miękkości i łatwiejszym układaniu się jej czoła do nawierzchni w niskich temperaturach.
Należy również wiedzieć, że dzięki swojej budowie opony zimowe zazwyczaj lepiej i skuteczniej odprowadzają wodę, co powoduje, że mają mniejszą skłonność do akwaplanacji niż większość opon letnich.
Pewną ciekawą a jednocześnie bardzo niebezpieczną właściwością opon zimowych szczególnie z wyższej półki cenowej może być ich charakterystyka podczas pokonywania szybkich asfaltowych łuków przy dużej prędkości. Chodzi o zjawisko, które można nazwać nieliniową zmianą siły skręcającej w stosunku do kąta skrętu kół. Do pewnego momentu siła skręcająca auto zostaje spożytkowana na odkształcenie opony. Powoduje to wrażenie, że auto nie chce skręcać zmuszając nas do zwiększenia skrętu. I tu tkwi pułapka, bo chwilę później opona wytwarza zdecydowanie wyższą siłę skręcającą niż moglibyśmy się spodziewać i auto zaczyna gwałtownie skręcać. W skrajnych sytuacjach może się to skończyć gwałtowną nadsterownością lub nawet utratą kontroli nad autem.
♦ Potencjalne kontrowersje
W Internecie można znaleźć wiele testów udowadniających przewagę opon zimowych nad letnimi nawet przy dodatniej temperaturze. Moim zdaniem jest to sprytny trik marketingowy. Dzięki temu, że rozpowszechniona jest „zasada” zmiany opon przy 7°C koncerny mają większe zyski ponieważ opony zimowe zdecydowanie szybciej zużywają się przy wyższych temperaturach. Należy również pamiętać, że zarówno opony letnie jak i zimowe występują w różnych sortach jakości. Czasem dobra opona letnia będzie zapewniać zdecydowanie lepszą przyczepność na asfalcie przy temp. 0°C niż kiepskiej jakości zimówka.
Opony zimowe w Polsce
Ze względu na ograniczoną ilość dni w roku, w których mamy zaśnieżone drogi powinniśmy raczej świadomie wybierać markę i model opon. Nawet jeżeli na zimówkach jeździmy od listopada do marca to większość przebiegu zrobimy po czarnym asfalcie. Dlatego należy zadbać o to, żeby wybranie przez nas opony możliwie dobrze spisywały się na asfaltowej nawierzchni. Można przyjąć, że kiedy podróżujemy po zaśnieżonych drogach to szansa zaistnienia śmiertelnego wypadku jest niezwykle mała. Natomiast podróżując na oponach zimowych na asfalcie w temperaturze oscylującej wokół zera możemy mieć fałszywe przeświadczenie, że zapewniają nam bezpieczeństwo a niestety tak nie jest. Opony zimowe na asfalcie szczególnie te z niższej półki cenowej prawie na pewno będą dysponowały mniejszą przyczepnością i gorszymi właściwościami niż opona letnia dobrej marki.
W temperaturach dodatnich opona zimowa zużywa się bardzo szybko tracąc swoje wyjątkowe „śniegowe właściwości”. Dlatego powinno nam zależeć na dobrym momencie zmiany opon aby użytkować je w warunkach dla których zostały stworzone. Dzięki temu dłużej zachowają swoje właściwości. My będziemy mogli bezpieczniej poruszać się po drodze a i potrzeba wymiany opon na nowe pojawi później!
Pamiętając o tym co zostało napisane powyżej musimy mądrze wybrać pomiędzy wygodną prowadzenia na śniegu, gdzie ryzyko śmiertelnego wypadku jest prawie żadne a potencjalną ułudą bezpieczeństwa na asfalcie przy większych prędkościach gdzie ryzyko wystąpienia poważnego wypadku jest zdecydowanie wyższe. Dlatego wybierajmy opony mądrze i korzystajmy z ich zalet mądrze ale nie zapominajmy, że opona zimowa to nie zawsze optymalne rozwiązanie w okresie od listopada do marca!
Szerokiej drogi!
Fajny wpis, pouczający i bardzo pouczający;)
Wpis bardzo dobry i merytoryczny. W jasny sposób wyjaśnia działanie opony zimowych 🙂